piątek, 29 marca 2013

Rozdział 12

~ ROZDZIAŁ XII ~

Nie sądziłam że jazda na desce może sprawiać tyle frajdy. Mimo że się trochę potłukłam, ale to tylko dlatego że chciałam pokazać jaka to jestem zdolna. Myślałam że już potrafię sama jeździć, ale jak się okazało nie mam o tym zielonego pojęcia.
- Ja mam na dzisiaj dość
- Na dzisiaj? Czyli mam rozumieć że to nie było ostatnie spotkanie?
- No wiesz, mi się wydaje że taki kurs to wymaga kilku lekcji, nie?
- Wymaga i to sporo
- No widzisz. Dzięki za udane popołudnie. Będę się zbierać
- Zaczekaj, odprowadzę cię, późno się zrobiło     
Spojrzał na mnie uśmiechając się, wziął deskę i ruszyliśmy w kierunku mojego mieszkania rozmawiając ze sobą
- To już tutaj
- Nic, trzeba się pożegnać. Miło spędza się z tobą czas
- Wzajemnie, do zobaczenia- powiedziałam i udałam się w stronę bloku. Idąc spojrzałam za siebie i zobaczyłam stojącego go nadal w tym samym miejscu gdzie się pożegnalismy. Pomachałam do niego i znikłam za drzwiami budynku...


***


  I znowu zostałem sam. Mario gdzieś baluje w najlepsze a ja oglądam mecz leżąc na kanapie. Ale oczywiście moje leniuchowanie musiał ktoś przerwać. Pofatygowałem się aby otworzyć drzwi i ujrzałem...Caroline
- Cześć. Możemy chwilę porozmawiać?
- Tak, wejdź
Zaprosiłem ją do środka, bo przecież nie będziemy rozmawiać w progu drzwi. Usiedliśmy na kanapie
- Przyszłam się pożegnać i oddać klucze do mieszkania
- Przecież zostawiłem ci je i jak to pożegnać?
- Dostałam propozycję występowania w Stanach z tamtejszą formacją i wyjeżdżam, a mieszkanie jest twoje, zawsze było
- To w takim razie gratuluję. A co tam u ciebie?
- W porządku, a u ciebie?
- Mogłoby być lepiej
- Coś sie dzieje?
- Nie, nic takiego
- Znam cię, chodzi o Majkę prawda?
- Tak, niestety tak
- Jesteście razem?
- Nie i nie zapowiada się abyśmy byli kiedyś. Przepraszam cię ale nie mam ochoty o tym rozmawiać zwłaszcza z tobą
- Nic się nie dzieje, dziwna stytuacja fakt. To ja już idę
Wstała kierując sie do wyjścia, ale ja jej to uniemożliwiłem zatrzymując ją. Nie wiem co sie ze mną dzieje. Przyciągnąłem ją do siebie obejmując i pocałowałem ją. Boże! Pocałowałem ją! Ale po co? Mam taki mętlik w głowie że nie wiem co robię...Staliśmy całując się i nie myślać o tym co było czy będzie. Dla nas obojga liczyła sie ta chwila. Po krótkim czasie wylądowaliśmy w łóżku. Ale jeszcze wtedy nie wiedziałem jakie będą tego konsekwencje...


***

Zmywałam naczynia słuchając mojej ulubionej muzyki i podśpiewując sobie pod nosem, gdy ktoś przysłał mi sms'a.

Cześć. Kurs nauki na desce wymaga systematyczności jak zapewne już wiesz, więc pora na kolejną lekcję :D co ty na to ? Cody

Po przeczytaniu wiadomości poczatkowo chciałam odmówić, gdyż czułam się z tym trochę źle. Miałam wrażenie że to nieuczciwe w stosunku do Marco. Ale z drugiej strony przecież nic nas nie łączy. Niby. Po chwili rozważań odpisałam

Jestem za, a kiedy? Bo na razie  to ja się wybieram na zakupy, gdyż w mojej lodówce zostały tylko oliwki ;D

Po chwili odpisał

To już zalezy od ciebie. A może ci pomogę? Chyba nie zamierzasz sama dźwigać zakupów. Będę za 15 minut. Zgoda?

Zaskoczył mnie trochę. Nie powiem. Nie znam go, ale sprawia wrażenie takiego obojetnego, myślącego wyłącznie o sobie i łamacza kobiecych serc. Niby nie mam nic przeciwko, może być zabawnie

Jeśli chcesz, nie ma sprawy. Czekam ;*

Już nic nie odpisał. Poszłam w końcu założyć normalne ubranie a nie piżamę, chociaż w niej czułam się najwygodniej. Ubrałam zwykłe szorty, bluzkę i jak zawsze bransoletki. Zabrałam ze sobą portfel i telefon i wyszłam z mieszkania. Pod blokiem czekal już Cody.
- Hej, długo czekasz?
- Nie, dopiero przyszedłem. To co idziemy ?
- Pewnie
Uśmiechnęłam się do chłopaka i udaliśmy się do pobliskiego supermarketu. I kto by pomyślal że podczas zakupów żywności będę się tak świetnie bawić. Ale to wszystko dzięki niemu. Nikt nigdy nie potrafił mnie tak rozbawić że ze śmiechu bolał mnie brzuch.
- To co jeszcze bierzemy?
- Nie wiem, czego potrzebujesz?
- A ja wiem? Cos do jedzenia
- Wszystko co masz w wózku jest do jedzenia
- Ale samej mąki nie zjem, nie?
- Wiesz, jak bys była bardzo ale to bardzo głodna to może..
- To co wpadniesz dzisiaj do mnie i zjemy mąkę?
Oboje wybuchlismy śmiechem na cały sklep, a wszyscy klienci i pracownicy patrzyli na nas jakbysmy uciekli ze szpitala psychiatrycznego. 
- To jest jakaś propozycja?
- Może..
- O tej mące to mówiłaś na poważnie?
- Nie no co ty! Ale możemy coś z niej zrobić
- Umiesz gotowac?
- Nie a ty?
- Też nie
- To będzie wesoło
Uśmiechnęłam sie do chłopaka i poszliśmy do kasy zapłacić za zakupy. Wracając do domu jak zwykle wygłupialismy się i śmialismy na całą ulicę.       
 
  ***

Obudziłem sie i ujrzałem Caro układającą włosy. Usiadłem na łózku nic nie mówiąc
- Idę już
- Nie zostaniesz jeszcze?
- Nie to nie jest dobry pomysł. Nie chcę natknąć się na Mario
- Nie grozi ci to. Pewnie śpi jak zawsze o tej porze
- Nie ważne, idę. Pa
- Zaczekaj, spotkamy sie jeszcze przed twoim odjazdem?
- Chcesz tego Marco?
- Bardzo
Uśmiechnęła się i wyszła nic już nie mówiąc. Ubrałem spodnie i wyszedłem z pokoju. Nalewałem sok do szklanki gdy usłyszałem otwierające się drzwi. Myślałem że Caro czegoś zapomniała, ale to był Goetze
- To ty nie śpisz? Gdzie byłeś tak wcześnie?
- Byłem pobiegać i kupiłem bułki. Wracając miałem dziwne wrażenie że widziałem Caro wychodzącą z bloku
- To dobrze widziałeś
- Czego chciala? I dlaczego tak wcześnie przyszła
- Nie przyszła wcześnie, przyszła wczoraj wieczorem
- Marco, ty nie chcesz mi chyba powiedzieć ze wy... razem..
- Tak
- Reus, pojebało cię do końca!!?
- A tobie co?
- Przespałeś się ze swoją byłą?! Już całkiem ci na mózg padło?!
- Nic takiego się nie stało. Jeden wyskok i tyle
- Nic się nie stało? Reus! Chcesz zdobyc Majke a tu...
- Nie mam szans u niej,rozumiesz?! Może pora odpuścić
- Ty nie mówisz powaznie?
- Nie wiem Mario, nie wiem. Potrzebuję chwilę zastanowienia
Siedziałem wpatrując się w podłogę, gdy dotarło do mnie coś ważnego z ubiegłej nocy
- O kurwa!
- Co?!
- Jakim ja jestem idiotą!
- Powiesz w końcu o co chodzi?
- Przespałem się z Caro i pod wpływem emocji zapomniałem że powninnismy się .. no wiesz..zabezpieczyć
- Żartujesz?
- A czy wyglądam jakbym żartował?!!
- Jesteś małym dzieckiem, ze trzeba ci tłumaczyć, że podczas takiej zabawy trzeba uważać?! I co teraz?!
- Nie wiem
- A Caro nie bierze jakiś pigułek, czy coś w tym stylu?
- A skąd ja to mam wiedzieć?
- Byłeś z nią, to nie wiesz?
- Nie
Dotarło do mnie co sie wydarzyło. Bałem się najgorszego. A co jeśli Caro zajdzie w ciążę? Przecież ja nie nadaję się na ojca, nie jesteśmy razem, a Majka. Przecież ona mi tego nie wybaczy. Nigdy...


***

I co Wy na to? Podoba się, czy nie? Liczę że nie zwiodłam nikogo...
Znowu zaczyna się coś dziać... pod ostatnim rozdziałem zauważyłam, że
troche wkurza Was Majka, jej zachowanie... nie miejcie mi za złe,ale nie chcę
aby głowna bohaterka była takim ideałem...chyba się nie gniewacie?
jutro mecz...nie mogę się doczekać..*.*liczę na wygraną <33
chciałabym Wam jeszcze polecić jednego bloga  http://opowiadanieoborussidortmund.blogspot.com/
zajrzycie, bo na prawdę warto ;D
nie przynudzam już....pozdrawiam Was ;**
Pyśka <33

ps. jak już jestes zostaw komentarz..DZIĘKI <33                  
       

16 komentarzy:

  1. Mnie nigdy nie zawiodłaś :)
    Opowiadanie jest genialne, ten rozdział też :3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    Pozdrawiam *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się jak najbardziej podoba;P a druga sprawa Ty nigdy nie przynudzasz :) Rozdział fantastyczny ;) Kocham <3;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No i co ten Reus naronił?! Ehhh.ale majka tez nie jest taka swieta :-)
    zapraszam do mnie
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę Ci powiedzieć , że przez to ,że Majka nie jest idealna i trochę denerwująca to opowiadanie jest cholernie wciągające ! Nigdy nie zawodzisz swoimi rozdziałami ! Są wspaniałe , podobnie jest w przypadku tego ! Jest fantastyczny , ale Marco to idiota :D haha xd
    Czekam na następny ! :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże przez to że Majka nie jest ideałem to opowiadanie jest zajebiste!
    Zawsze główna bohaterka/bohater sa jakimiś tak ideałami w tym co robią :P
    Blog i rozdział jest zajebisty!
    Czekam na kolejny!


    Zapraszam do mnie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-56.html
    oraz NOWY ROZDZIAŁ!
    http://miliscposwiecen.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  6. no właśnie fajnie , że Majka nie jest ideałem ;d przynajmniej jest ciekawie;d
    zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty blog.;D zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super.Czekam na następny rozdział. <33 ; -))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :) Kocham i jeszcze raz kocham. Dzięki za polecenie bloga, kochana.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny, czekam na kolejny.
    zapraszam do mnie:
    lenka-borussia-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowne <3 świetnie się to czyta , czekamy na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne *_* Właśnie dobrze że Majka to nie ideał, bo dzięki temu widać jakie to opowiadanie jest prawdziwe <3
    Mecz Borussii i Legia, to coś co uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny <3333333

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny blog,zapraszam do mnie,nowy rozdział :)
    www.opowiadanie-lewa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam, Caro nie może być z NIM w ciąży. Nie rób mi tego xD
    Coraz bardziej podoba mi się Cody. Ale chciałabym, żeby był "tylko" przyjacielem Majki, chociaż namieszać by mógł... ;>
    No nie no Reus! Co Ty robisz?!
    Nigdy nie ogarnę facetów xDD
    Ciekawy rozdział, już czekam na nn.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń