~ ROZDZIAŁ XI ~
...Dlaczego sama siebie okłamuję? Staram się sobie wmówić że on nic dla mnie nie znaczy, że jest TYLKO przyjacielem. Ale tak nie jest. Jest kimś więcej. Już wtedy gdy wpadłam na niego przed szkołą to poczułam tzw motyle w brzuchu. Mogłabym wpatrywać się w te jego bajeczne oczy i uroczy uśmiech. Coś do niego czuję. Nie wiem czy kocham, ale czuję.
- Wszystko gra?
- Chyba tak, sama nie wiem
- Nie powinienem był. Wiem. Nieodpowiedni moment. Przepraszam
- Nie przepraszaj. Nie zrobiłeś nic złego. To ja wybiegłam jak wariatka. Zaskoczyłeś mnie, myślałam że to co było niedawno między nami to tylko dla przyjemności...
- Nie mów tak. To co było, było naprawdę... Zależy mi na tobie, bardzo...jest wogóle cieć szansy na to abyśmy...ja i ty...
- Proszę, nie stawiaj mnie teraz w takiej sytuacji, przed takim wyborem...
- Racja, zbyt wiele sobie wyobrażałem
Zakończył i chciał już iść, gdy...złapałam go za dłoń.
- Zaczekaj
- Coś się stało?
- Zamierzasz wyjść w mokrej koszulce?- zapytałam uśmiechając się
- Wyschnie
- No na pewno, jeszcze się przeziębisz i będę miała cię na sumieniu
- Martwisz się o moje zdrowie?
- A żebyś wiedział, że tak!
- To co proponujesz?
- Nie wiem, może zostaniesz dopóki koszula ci nie wyschnie a raczej prędko to nie nadejdzie to pewnie zostaniesz na noc i..
- I ?
- I będziesz spał na kanapie! A ty myślałeś że co ?
- Nie wnikajmy w to co ja myślałem
- Świnia
- Ej!
- Co eejj?
- To nie moja wina że przy tobie ciężko jest nad sobą zapanować i nad swoimi pragnieniami...
- Reus nie kończ, chodź lepiej na kolację- usiadłam przy stole biorąc kanapke na swój talerz a ten przysiadł się do mnie
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Cieszę się że znowu się uśmiechasz, jesteś taka jak wtedy gdy cię pierwszy raz spotkałem
- Widzisz ile jedna osoba zmienia w zyciu drugiej osoby. Ile ty zmieniłeś w moim
- Chcę jeszcze dokonać większych zmian
- Serio, jakich?
- Chcę abyś skończyła z nałogiem, chcę abyś odcięła się od przeszłości, raz na zawsze
- Zrobię wszystko by przestać brać, ale od przeszłości nie ucieknę, nigdy
- Jesteś tego pewna?
- Tak, zbyt wiele popełniłam błędów, których nie da się już naprawić
- Powiesz mi kiedyś co się wydarzyło w twoim życiu?
- Może kiedyś
- Wiesz, że jeśli będziesz chciała pogadać to ja...
- Marco, wiem. Jesteś przy mnie i mnie wysłuchasz. Dziękuję. A teraz jedz bo już połowa warzyw zsunęła ci się z kanapki- odparłam i zaczęłam się śmiać
***
Wczorajszy wieczór był idealny. Wspólna kolacja, rozmowa i oglądanie telewizji do późnej pory. Zasnęła wtulona we mnie. Nie budziłem jej. Chciałem aby obudziła się obok mnie. Aby wiedziała że jestem. Śpiąc wygląda na taką delikatną i bezbronną dziewczynę.
- Mmm.. dlaczego mnie nie obudziłeś? Już późno...
- Bo tak słodko spałaś
- Przestań się nabijać
- Ja się nie nabijam
- Taa, jasne, i ja mam ci wierzyć? Chodź zjemy śniadanie
Udaliśmy się do kuchni. Zjedliśmy śniadanie przyrządzone przez nas oboje. Przez ten czas prawie nic do mnie nie mówiła. Starała się nie nawiązać ze mną żadnego kontaktu.
- Powiesz mi co się dzieje ?
- Nic
- A poza tym nic?
- Reus do cholery !! Co się czepiasz?!!
- Przestań na mnie krzyczeć! Martwię się, co w tym dziwnego?
- To przestań! Twoja koszula jest sucha, możesz wracać do domu
- Mam sobie pójść? Tego chcesz?
- Tak, właśnie tego chce!
Stałem przez chwilę patrząc na dziewczynę, ale doszedłem do wniosku że to wszystko nie ma sensu. Ubrałem koszulę i wyszedłem z mieszkania. Zostawiłem ją samą. Może jak ochłonie to się odezwie...może...
- Mmm.. dlaczego mnie nie obudziłeś? Już późno...
- Bo tak słodko spałaś
- Przestań się nabijać
- Ja się nie nabijam
- Taa, jasne, i ja mam ci wierzyć? Chodź zjemy śniadanie
Udaliśmy się do kuchni. Zjedliśmy śniadanie przyrządzone przez nas oboje. Przez ten czas prawie nic do mnie nie mówiła. Starała się nie nawiązać ze mną żadnego kontaktu.
- Powiesz mi co się dzieje ?
- Nic
- A poza tym nic?
- Reus do cholery !! Co się czepiasz?!!
- Przestań na mnie krzyczeć! Martwię się, co w tym dziwnego?
- To przestań! Twoja koszula jest sucha, możesz wracać do domu
- Mam sobie pójść? Tego chcesz?
- Tak, właśnie tego chce!
Stałem przez chwilę patrząc na dziewczynę, ale doszedłem do wniosku że to wszystko nie ma sensu. Ubrałem koszulę i wyszedłem z mieszkania. Zostawiłem ją samą. Może jak ochłonie to się odezwie...może...
***
I znowu to zrobiłam. Zamiast mu podziękować za to że jest przy mnie, to nawrzeszczałam na niego i wyrzuciłam z domu. Ja nie panuje nad sobą. Najpierw robię, potem myślę i teraz widać tego skutki. Stałam patrząc na drzwi wejściowe z taką głupią nadzieję że Marco zaraz wejdzie pocałuje mnie, przytuli, wybaczy i zostanie. Moja naiwność czasami mnie przeraża. Gdy dotarło do mnie jak długo już stoję w tym samym miejscu, postanowiłam wyjść. Udałam się do pobliskiego parku i usiadłam na starym betonowym murku. Rozmyślając, a raczej użalając się nad sobą, nie spostrzegłam że ktoś się przysiadł.
- Też tutaj przychodzę jak chcę coś przemyśleć
- Sorry, a my się znamy ?
- Nie- uśmiechnął się- Cody
- Majka
- Cos cię męczy, prawda?
- Tak, skąd wiesz
- Nie wiem, domyślam się. Może chcesz o tym pogadać?
- Dzięki, ale nie. Wolę to tłamsić w sobie. A ty co tutaj robisz?
- Tak jak mówiłem, przychodzę tu aby przemyśleć różne sprawy
- O czym teraz myślisz?
- O tym jakie życie jest do dupy
- Też tak myślę- odparłam uśmiechając się do chłopaka. Nie wiem czemu ale poczułam w nim bratnią duszę
- Przestańmy się już użalać. Powiedz mi coś o sobie
- A co chciałbyś wiedzieć?
- Sam nie wiem, może czym się zajmujesz, jaka jest twoja pasja...cokolwiek
- Aktualnie nie zajmuję się niczym, moją pasją jest taniec i moze trochę piłka nożna, a poza tym nie wyróżniam się niczym ciekawym, a ty?
- Jak widać moim życiem jest deska i to się liczy no i piłka nozna jak na faceta przystało, i też nie wyróżniam się niczym innym . Jeździłaś kiedyś?
- Żartujesz? Nigdy, prędzej bym się zabiła niż nauczyła jeździć na tym czymś
- Chodź nauczę cie
- Nie ma mowy!
- Oj no weź, to nie jest trudne, będę cię trzymał, obiecuję- powiedział i podał mi rękę. Po chwili zgodziłam się. Sama nie wiem czemu. Udaliśmy się na pobliski parking gdzie było sporo wolnego miejsca.
- Więc zaczynajmy
- Przemyslałam to i uważam że to nie jest najlepszy pomysł
- Nie wymigasz mi się teraz. Nie ma mowy. Stawaj na deskę
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Stawaj i to już!
- Dobrze panie instruktorze- odparłam i wybuchłam śmiechem
***
Ależ ja jestem niedobra... już się wydawało że Marco i Maja będą razem...
a tu proszę...nowa postać...dla głównej bohaterki stanie się bratnią duszą...
ale czy tylko? może to własnie on pomoże Majce skończyć z nałogiem? na pewno namiesza w uczuciach młodej dziewczyny...
pytanie jak Marco zareaguje na "konkurencję"? jak dużo będzie w stanie
zrobić by zatrzymać Majkę przy sobie? czy przeszłość da o sobie ponownie znać ?
zachęcam do śledzenia dalszych losów bohaterów :))
ps: jeśli już jesteś zostaw jakikolwiek komentarz, to na prawdę dużo
dla mnie znaczy ;) DZIĘKUJĘ <33
Cody |
Genialne ! <3 Chociaż Maja jest trochę wkurzająca :D Ale i tak ją wielbię <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! ;*
Uwielbiam! <3 cały dzień dziś wchodziłam i zaglądałam czy nie dodałaś nowego rozdziału ;3
OdpowiedzUsuńUbóstwiam te opowiadanie!
Czekam na nexta i pozdrawiam <3 :***
Nie wiem jak to powiedzieć ale chyba właściwie odda to słowo "lekkość". Piszesz tak lekko i płynnie, że aż przyjemnie się czyta. Czekam na next! Również zapraszam na Kapitel nr 1 na:
OdpowiedzUsuńroza-bez-kolcow.blogspot.com
OMG!! Zajebiste a Reus niech troszkę będzie zazdrosny na dobre mu to wyjdzie:) A Cody niezły przystojniak <3;* Pozdrawiam:*:*:*
OdpowiedzUsuńJak mogla go tak potraktować? On się o nia stara a ona sie na niego drze.Coś czuje ze ta nowa znajomość wyjdzie Marci Majce bokiem
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com
Bum bara bum... Pojawia się Cody ;>
OdpowiedzUsuńNo i teraz to będzie ciekawie ;p
Baardzo fajny blog. Pisz, pisz. Czekam na nn ;xx
Zapraszam do mnie na :
the-meleth.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
Świetne!
OdpowiedzUsuńOjeje myślałam że już z Marco będzie dobrze a tu dupa ;p
Ale mieszasz :D
I to lubię w tym opowiadaniu :D
Dawaj następny rozdział!
Zapraszam do mnie :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-56.html
oraz na naszego nowego bloga prowadzę do z Dżastą Lewandowską
http://miliscposwiecen.blogspot.com/
OMG !!!! Ten rozdział jest... mega ZAJEBISTY !!!!! :D dodaj szybko następny :*
OdpowiedzUsuńSuper.Czekam na następny rozdział. <333 ; -))))
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuńświetne :>
OdpowiedzUsuńświetne zaraz czytam od początku ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam <33 Wolałabym żeby była z Marco, ale ten Cody też jest niczego sobie :D xD Świetny! ^_^
OdpowiedzUsuńNie mam słów aby opisać rozdział :D Mamy nowego kolęęgęę Cody C:
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńświetne !! Cody Skejt ;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/