niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 17

~ ROZDZIAŁ XVII ~

 (Dwa tygodnie później)

Dwa tygodnie a tyle zmian. Oficjalnie ja i Marco Reus jesteśmy razem. Kto by pomyślał. A jednak tak jest. Kocham go i to jest chyba najważniejsze, tak mi się przynajmniej wydaje. Spędzamy ze sobą każdą chwilę. Chodzimy do kina, na spacery, zakupy i odwiedzam go na treningach. Zaprzyjaźniłam się z Mario, w końcu jest on najbliższym przyjacielem mojego chłopaka. Ale to dziwnie brzmi. Marco Reus moim chłopakiem. Ale nie wszystko zmieniło się w pozytywnym znaczeniu. Mam wrażenie że straciłam przyjaciela. Najlepszego jakiego kiedykolwiek miałam. Właściwie nie wiem co się stało. Od kiedy mnie pocałował nie miałam z nim żadnego kontaktu. Dzwoniłam, pisałam, ale nic z tego. Brakuje mi go. Wzięłam się za siebie, chodzę na terapię, ale to nie to samo co z Cody'm. On mnie nie pocieszał a rozweselał. Nie chciał abym o tym myślała. Marco chodzi ze mną ale to nie to samo. 
- Co się tak zamyśliłaś?- usłyszałam głos Mario
- A tak sobie myslę o wszystkim
- Wszystko w porządku
- Jasneee. 
- Weź no, widzę że cię coś męczy. Mniemam że chodzi o Cody'ego. Mylę się?
- Nie, chodzi o niego
- Rozmawiałaś z nim ostatnio?
- Nie mamy ze sobą kontaktu od dwóch tygodni. Zaczynam się martwić
- Niepotrzebnie, u niego wszystko okej
- A zapomniałam że się znacie. Mogę cię o coś zapytać?
- Pytaj
- Powiedz mi o nim coś o czym nie wiem
- Chyba wiesz wszystko, znacie się już chwilę
- Tak, ale nie rozmawialiśmy o naszym życiu.
- Wiesz dlaczego macie ze sobą tak dobry kontakt, choć w rzeczywistości nic o sobie nie wiecie?
- Nie
- Nie znam twojej historii, ale znam jego. Oboje jak na tak młody wiek przeszliście w swoim zyciu zbyt wiele. Doświadczyliście bólu i cierpienia, a to sprawia że jesteście silni, ale ukrywacie swoje prawdziwe ja.
- Nie rozumiem co masz na myśli
- Dla jego rodziców najważniejsze były pieniądze i tylko to się dla nich liczyło. Wychowywały go nianie. To one uczyły go pierwszych słów, uczyły stawiać pierwsze kroki, czytały bajki na dobranoc. Rodzice się nim nie interesowali. Dzieciństwo to obcy ludzie zastepujący mu ojca i matkę. Gdy miał 10 lat jego rodzice wyjechali w delegację a po powrocie mieli z nim spędzić wspólne wakacje. Ale wakacji nie było. Oni już nie wrócili. Zginęli w katastrofie lotniczej. Trafił do domu dziecka. Zamknął się w sobie, nie rozmawiał z nikim. Został sam. Później pojawiło się małżeństwo które chciało go adoptować. Zabierali go do siebie, odwiedzali. Poczuł że znowu jego życie może wyglądać normalnie. Niestety w ostatniej chwili zrezygnowali twierdząc że chłopiec to same problemy. Gdy miał 14 lat poznał mnie na placu zabaw. Chodziliśmy do tej samej klasy, siedzielismy w jednej ławce. Tacy kumple na zawsze. Często przychodził do mnie, moi rodzice bardzo go polubili. I tak mijały rok za rokiem. Gdy Cody się urodził rodzice założyli mu konto z sporą sumą pieniędzy, że jak będzie pełnoletni to będzie mógł z nich korzystać. Kupił sobie mieszkanie i jeszcze mu zostało na dobre kilkanaście lat. 
- A co się stało że wasza przyjaźń się skończyła?
- Dziewczyna. Na koncercie poznał dziewczynę i się w niej zakochał. Zaczęli ze sobą chodzić. Wiesz że chłopakom w tym wieku tylko jedno. Założyłem się z kolegą że ją przelece. I tak się stało. Zaczelismy się spotykać ze jego plecami. Wszystko było pieknie do momentu gdy się o wszystkim dowiedział. Był wściekły i to był koniec jego związku i naszej przyjaźni.
- Jak mogłeś się tak zachować?!
- Wiem jak to zabrzmiało, ale wtedy nie miało dla mnie znaczenia to że jest to dziewczyna mojego kumpla. Szczeniacki wygłup i tyle. Gorsze konsekwencje.
- Ale jednak ci wybaczył
- Dorośliśmy, może przez to. I nie przejmuj się że nie macie chwilowo ze sobą kontaktu
- On wie że ja i Marco
- Tak, nic mu nie powiedziałem, dowiedział się z gazet
- Jak to przyjął?
- A jak mógł przyjąć? Niespełniona miłość boli
- Cooo?!
- A tak mi się powiedziało jakos. Zapomnij
- Marioo!
- Nie było tematu- powiedział i poszedł do trenera


***

Jechaliśmy z Majką do mnie, gdyż mielismy spędzić wspólny wieczór. Nic nie mówiła. Patrzyła przez szybę na mijających ludzi i budynki. Położyłem swoją rękę na jej dłoni, a ona na ten gest uśmiechnęła się i ponownie odwróciła głowę. Weszliśmy do domu. Połozyła się na kanapie w salonie i okryła kocem. Położyłem się obok niej i patrzyłem jak zasypia. Coś ją dręczyło. A raczej ktoś. Cody. Widzę że jest jej ciężko bez niego. Ale teraz pytanie czym jest dla niej ta tęsknota za brunetem? Cieszę się że jesteśmy razem, ale myślałem że to będzie inaczej wyglądać. Po godzinie obudziła się i położyła głowę na moim ramieniu
- Co chcesz robić dzisiejszego wieczora?
- Nie wiem, a masz jakieś plany?
- Nie, może pójdziemy na kolację? Zarezerwuję stolik w twojej ulubionej restauracji
- Zgoda
- A później?
- Wrócimy do ciebie, pójdziemy do sypialni a potem się zobaczy
Uśmiechnęła się uroczo a jednoczęśnie bardzo tajemniczo. Miałem wstać, gdy ukochana złapała mnie za ręke i usiadła na moich kolanach jak najbliżej mnie. Bawiła się guzikami mojej koszuli ale nie patrzyła mi w oczy. Po chwili uniosła głowę i pocałowała mnie. Odwzajemniłem go i chciałem nadal ją całować ale powstrzymała mnie.
- Kocham cię
- Też cię kocham
Odparła i znów mnie pocałowała. Zaczęła się droczyć ze mną. Śmiała się i kontynuowała rozpinanie mojej koszuli, która niedługo wylądowała na podłodze. Leżeliśmy na kanapie namietnie się całując. Jej dłonie błądziły po moich plecach, a moje wzdłuż jej ciała. Gdy miałem zamiar zdjąc z niej reszte ubrań, zaprotestowała.
- Nie tak szybko lowelasku. To była gra wstępna i zapowiedź na resztę wieczoru
Odpowiedziała patrząc zadziornie. Zabrała swoje ubrania i poszła do łazienki. Odprowadziłem wzrokiem jej zgrabne ciało i zadzwoniłem do restauracji.


***

Uwielbiałam się z nim tak droczyć i patrzyć na jego zawiedzioną minę. Patrzył na mnie tymi swoimi oczkami prosząc o więcej. Rozbawiało mnie to. Ubrałam się i razem z blondynkiem pojechaliśmy do restauracji na kolację. Jedzenie było przepyszne. Rozmawialiśmy się, ale robiło się późno i postanowiliśmy wracać. Marco już nie mógł się doczekać kiedy znajdziemy się w jego sypialni. Ja zresztą też. Wychodząc z lokalu natknęliśmy się na niego. Krok ode mnie stał Cody. Chyba nie  spodziewał się że natknie się na mnie.
- Cześć- powiedziałam i patrzyłam na bruneta
- Hej
- Dlaczego się nie odzywałeś. Dzwoniłam. Pisałam
- Przepraszam, nie miałem czasu
- Nie miałeś czy nie chciałeś mieć go dla mnie?
- A ma to jakieś znaczenie?
- Ma, dla mnie ma i to duże
- Widzisz, a dla mnie już nie
- Chciałam ci powiedzieć że ja i Marco
- Wiem, jesteście razem, gratuluję
- Nie chciałam abys dowiedział sie o tym nie ode mnie
- Co to za różnica
- Dlaczego jesteś taki oschły dla mnie?
- A jaki mam być? Przecież nie mogę cię traktować tak wcześniej bo dostanę w mordę i tym się skończy. Przepraszam ale muszę juz isć
- Cody do cholery! Zamierasz tak to zostawić? Mnie?
- Maja, odezwę się, niedługo. Obiecuję
Podszedł do mnie i widziałam po nim że chciał mnie pocałować w policzek jak zawsze, ale obecność Marco mu nie pozwoliła. Uśmiechnął się i poszedł. Stałam patrząc jak odchodzi ale nie mogłam nic zrobić. Poczułam objęcia blondyna. Odwróciłam się i wtuliłam w jego ciało...

***

No i jest kolejny rozdział...od razu mówię że rozdziały będą sie teraz rzadziej pojawiać... mam mnóstwo nauki i nie wyrabiam...będąc 10 godzin poza domem nie
mam siły aby napisać coś sensownego...ale nie zaniedbam bloga
to na pewno!...mam nadzieję że nie zrozumiecie i nie będziecie miały
mi tego za złe...
wczorajsza wygrana BVB cieszy, zwłaszcza że prawie w rezerwowym składzie
teraz czekać na Malagę i mam nadzieję że wygrają <33
Podzrawiam
Pyśka
czekam na komentarze;**
                 
               

20 komentarzy:

  1. świetny rozdział ^^
    zapraszam: http://marco-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, fajny jak zawsze :) Majka i Marco razem... bardzo się cieszę tylko ciekawi mnie co będzie jeśli dowie się o nocy z Caro.
    Z niecierpliwością czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! :) Marco i Maja to słodka para, ale trochę szkoda mi Codiego.. ;/ Ale będzie fajnie :D
    Oczekuję na kolejny! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział po prostu świetny ;) Chce kolejne :) a co do pisania to cię doskonale rozumiem mam to samo a w dodatku mam maturę ;)
    Zapraszam wgl do siebie nowy rozdział http://botylkocibiechce.blogspot.com/2013/04/pobudka-po-dugiej-spiaczce.html ;)
    Pozdrawiam:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny to mało powiedziane, czekam na kolejny z niecierpliwością, jeśli możesz to poinformuj mnie o nim i następnych na, którymś z moich blogów:
    http://lukasz-rozalia-story.blogspot.com/
    http://marcin-majka-story.blogspot.com/
    http://robert-anna-story.blogspot.com/
    miło byłoby gdybyś zechciała poczytać i wyrazić swoją opinię. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny jak zawsze! Mam nadzieję, że nic nie rozdzieli Majki i Marco <3
    Wyczekuję kolejnego ;)
    Pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. suuuper;d Ale ta Majka niezdecydowana..
    zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział ! <3 Uwielbiam ! Doskonale Cię rozumiem , dużo nauki ,obowiązki...Ale nie martw się Ty zawsze piszesz sensownie i świetnie ! Czekam na kolejny rozdział :3 Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Droczenie się z Marco zawsze spoko ;P Szkoda mi trochę Cody'ego, po tym co chłopak przeszedł kolejny raz dostał od życia po nosie. Mam nadzieję, że jakoś się ułoży. Czekam na następny

    http://manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Super.Czekam na następny rozdział. <33 ; -))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział czekam na następny.;) Zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny rozdział,taki słodki,ciekawe czego Cody nie gada z Majka
    Zapraszam do mnie
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne będę tutaj stałym gościem ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, świetnie. A wręcz cudnie. Oni są idealną parą ;D Cody mnie wnerwia tym zachowaniem. Mógłby się chociaż odezwać ._. Ale cóż, taki wybór chłopaka. XD
    No nie no ja to mogę ciągle czytać, to jest mega wciągające. :-*
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały rozdział ;) Czekam na kolejny <3.
    Zapraszam do mnie:
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
    http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudny rozdział. Szczęśliwy, a smutny zarazem. Uwielbiam Twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda mi Cody'ego. myślałam, że jakoś lepiej sie to ułoży.

    zapraszam na pierwszy rozdział
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com ;>

    OdpowiedzUsuń