~ ROZDZIAŁ XXVII ~
Minęły dwa tygodnie. Tak ciężkie i trudne dwa tygodnie.Starałam się wrócić do normalnego życia ale nie mogłam. Na ten czas Marco zamieszkał ze mną abym nie była sama. Prawie każdej nocy budzę się z krzykiem bo wspominam to co było i boję się tego co będzie. Mam złe przeczucia. Oddalam się od wszystkich. Nie potrafię nawiązać z nikim kontaktu, chcę być sama, ale nie mogę. Marco i Cody nie odstępują mnie ani na krok. Zwłaszcza Cody po tym co mu powiedziałam że chcę się zabić. Dlaczego on nie potrafi tego zrozumieć? Ja nie chcę nikogo ranić, a moje odejście ułatwiło by wszystkim życie. Siedziałam z Marco na kanapie w salonie ogladając film. Na stole leżał laptop, na którym pojawiło się powiadomienie że dzwoni Cody. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się delikatny uśmieszek a ja kliknęłam na ODBIERZ. Gdy wyświetlił mi się obraz z kamery zaniemówiłam. Poczułam że moje serce pęka i rozsypuje się na kilka drobnych kawałków których nikt nie potrafi pozbierać i złożyć w całość. Zobaczyłam Cody'ego przywiązanego do krzesła a obok niego stał C.J.
- Co tak nic nie mówisz? Myślałaś że ten teatrzyk który odstawiłaś załatwi sprawę? Jaka ty jesteś głupia! Masz godzinę. Jeżeli do tego czasu nie przyniesiesz mi pieniędzy to on zginie- powiedział i przyłożył pistolet do jego głowy
- Nie rób tego ! - usłyszałam krzyk bruneta, który po tych słowach został uderzony w brzuch. Połączenie zostało zakończone. Siedziałam wpatrując się w czarny ekran i myślałam co mam zrobić. Muszę zdobyć te pieniądze. Ale mam tylko godzinę. Marco objął mnie ramieniem, ale nie chciałam tego. Odepchnęłam go od siebie i kierowałam się w stronę drzwi.
- Stój! Co ty robisz?!- zapytał łapiąc mnie za rękę
- Jadę tam !
- Gdzie ?!
- Do starej fabryki. Oni tam są!
- Nie puszczę cię samej. Jadę z tobą- nie chciałam już mowić że to zły pomysł i pozwoliłam mu jechać ze mną. Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Kazał Marco zostać na zewnątrz a sama ostrożnie weszłam do środka. W ogromnej hali zobaczyłam przyjaciela a obok niego mężczyznę. Nie wytrzymałam i krzyknęłam aby go puścił. Ten gwałtownie się obejrzał a ja podeszłam do nich
- Tak szybko? Nie sądziłem że jesteś w stanie kilkunastu minut załatwić tyle pieniędzy
- Nie mam kasy
- Nie masz ?! To pożegnaj się z przyjacielem!- powiedział i podszedł do bruneta
- Zaczekaj !!! Co ci to da jak go zabijesz? Wtedy już nie załatwię ci pieniędzy a doskonale wiesz że tylko ja jestem w stanie to zrobić
- Chcesz tak bardzo zaryzykować?
- Nie ryzykuję, nie zrobisz tego bo wiesz że mówię prawdę
- Dobra, daruję mu życie i co ?
- Dasz mi dzień. Załatwię forsę. Dwa razy tyle pod warunkiem że zostawisz mnie w spokoju i moich przyjaciół!
- Niech ci będzie- powiedział ze spokojem i odwiązał Cody'ego. Podbiegłam do niego i przytuliłam z całej siły
- Miłość. Ile ludzie są w stanie zrobić dla ukochanej osoby- powiedział mężczyzna uśmiechając się dziwnie. Złapałam bruneta za rekę i kierowaliśmy się w stronę drzwi myśląc że teraz wszystko bedzie dobrze, ale wkroczyła policja.
- Odsuńcie się !- krzyknęłam do nich bo wiedziałam że mogą być z tego kłopoty, ale nie zareagowali.
- Czyli tak to sobie wymyśliłaś?!- usłyszałam wołania i się odwróciłam i zobaczyłam skierowany pistolet w moją stronę. Padł strzał. Jeden. Pojedynczy. Krótki. Później słychać było cichy
jęk. Cody złapał się za serce i upadł z łoskotem na ziemię. Nie mogłam w to uwierzyć co się stało przed kilkoma sekunadami. Chciałam aby to był tylko zły sen, ale on okazał się rzeczywistością. Podbiegłam do niego delikatnie podnosząc.
- Proszę nie rób mi tego. Nie umieraj!
- Już czas..
-Kochasz mnie?
-Kocham.-odpowiedział.
-Co byś więc dla mnie zrobił?
-Mógłbym umrzeć.-oparł spokojnie.
-Kłamiesz. Gdybyś mnie kochał nigdy byś mnie nie opuścił.
-Co byś więc dla mnie zrobił?
-Mógłbym umrzeć.-oparł spokojnie.
-Kłamiesz. Gdybyś mnie kochał nigdy byś mnie nie opuścił.
- Maja tak bardzo cię kocham. Obiecaj mi że będziesz silna gdy ja odejdę. Że będziesz szczęśliwa
- Jak mam być szczęsliwa gdy ciebie nie będzie?- mówiłam cały czas roniąc łzy bólu i smutku
- Będę tylko nie tak jak do tej pory.
- Boję się
- Czego się boisz?
- Tego co będzie. Nie chcę żyć gdy ciebie nie będzie...Zrobię to i bedziemy razem..
- Nie! Chcesz popełnić samobójstwo przeze mnie?
- Tak....
- Wiesz co, szczerze to nie rozumiem samobójców. Bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy tchórze, narcystyczni egoiści którzy myslą że wszytsko się kręci wokół nich. Jak można odebrać sobie najcenniejszy dar jaki się ma? Jak można zrobić to sobie i najbliższym ludziom? Nie rozumiem tego, bo życie jest po to żeby dawać innym ludziom jak najwięcej
- Dlaczego mi to mówisz?!
- Żeby ci uświadomić że ty tego nie chcesz zrobić. Nie jestes taka. Nie jesteś samobójczynią.
- Jestem...
- Nie Maja. Ty chcesz żyć. Musisz żyć. Zrób to dla mnie. Bądź szczęśliwa bo tego chcę najbardziej.
- Cody...
- Kocham cię Maja...- jego powieki opadły i zasnął. Zasnął na zawsze....Zostawił mnie samą...
***
To co się wydarzyło zmieniło nasze życie całkowicie. Boję się o nią. Boję się że ponownie będzie chciała targnąć na swoje życie. Dzisiaj miał się odbyć pogrzeb. Dziewczyna siedziała na krzesle trzymając w palcach biała tablętkę i uważnie się jej przyglądała. Usiadłem na przeciw niej
- Chcesz to zrobić?- zapytałem a ta nadal wpatrywała się w tabletkę
- Chcę ale nie mogę. Chciał abym żyła i zrobię to dla niego. Postaram się normalnie funkcjonować i zapomnę o przeszłości. Ale nie zapomnę o nim, bo... bo go kocham
- Tęsknisz za nim?
- Tak, a najgorsze jest to że go więcej nie zobaczę. Nie będę mogła go przytulić, poczuć jego perfum który doprowadzały mnie do zawrotów głowy. Pozostają mi tylko wspomnienia
- Wspomnienia są zawsze żywe
- Dlaczego tu jesteś? Jesteś ze mną?
- Bo cię kocham Maja
- Nawet po tym co ci zrobiłam? Cały czas cię ranię
- Tak, bo miłość jest najsilniejsza
- Mam nadzieję że kiedyś pokocham cię tak bardzo jak ty pokochałeś mnie...
Powiedziała i podeszła siadając mi na kolanach, a ja mocno ją przytuliłem i pocałowałem w czoło. Postanowiliśmy się zbierać i udaliśmy się na cmentarz...
***
Dotarliśmy na miejsce. Było mnóstwo ludzi. Wszyscy bardzo go lubili. Podeszłam jak najbliżej jego grobu i rozpłakałam się. Nie dociera do mnie że jego tu nie ma. Marco mnie przytulił abym poczuła się bezpiecznie. Na pogrzebie był też Mario, który nie mógł również uwierzyć w to co się stało. Przyjaciele poprosili mnie abym coś powiedziała, bo z nas wszystkich ja byłam najbliżej niego. Gdy wszyscy już dotarli oddano mi głos
- Chcę wam bardzo podziękować za to że tu przybyliście. Cody był wyjatkowy, był dla nas bardzo ważny. Nadal do mnie nie dociera że go tutaj nie ma z nami. Chociaż jest. Jest i patrzy z góry na nas i na pewno nie chce abyśmy się smucili. Był wesołym, radosnym i pomocnym chłopakiem. Dzięki niemu się zmieniłam. On mnie zmienił. Był dla mnie jak narkotyk. Bez niego nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Uzależniłam się od niego. Od jego usmiechu, głosu i jego obecności obok mnie. Tak wiele mnie nauczył, przede wszystkim nauczył mnie żyć i cieszyć się zwykłymi drobnostkami w codziennym życiu. Wiem że teraz patrzysz na mnie i mnie słuchasz. Najbardziej boli mnie to że byłam tak blisko ciebie, miałam tak wiele do powiedzenia i patrzyłam jak odchodzisz. I nigdy się nie dowiesz co mogło być i nie zobaczysz ze kochać cię to to co próbowałam robić. Nie zdążyłam ci tego powiedzieć. Ty mi to powiedziałeś, nie raz nie dwa, ale ja nie zdążyłam. Nikt nie chciał takiego zakończenia. Chcieliśmy abyś żył i gdyby nie ja byłbys tu z nami. To moja wina. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Tak bardzo chciałabym mieć cię tutaj przy sobie, ale to nie możliwe. Każdego dnia będę cię wspominac i z każdym dniem będę cię coraz mocniej kochać. Wiem że bedziesz zawsze przy mnie. Będziesz moim Aniołem Stróżem. Tęsknimy za tobą....- powiedziałam i połozyłam wiązankę kwiatów na trumnie. Wszyscy już poszli a ja nadal tam zostałam. Stałam i patrzyłam. Ile bym dała aby znów był przy mnie....
***
Minęły dwa lata. Jej życie zmieniło się nie do poznania. To już nie jest ta sama dziewczyna co wtedy. Początki były trudne. Nie mogła się otrząsnąć po smierci Cody'ego ale miała przy sobie kogoś kto ją wspierał. Marco Reus. Ona go pokochała na nowo. On kochał ją nadal. Przez pierwsze pół roku codziennie chodziła i na cmentarz i spedzała tam czas godzinami. Ale nauczyła się życ bez niego. Skończyła z nałogiem, znalazła dobrą pracę i kibicowała swojemu ukochanemu. Byli ze sobą nareszcie szczęślwi. To co było to przeszłość. Reus nie będzie ojcem. Caroline go oszukała. To nie on miał byc ojcem jej dziecka. Z miłości do niego była gotowa zrobić wszytsko aby ten do niej wrócił. Ale to nie miało przyszłości. On kochał tylko Majkę. Ich związek jest przykładem że prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. Są wzloty i upadki, ale maja siebie. Za dwa miesiące ma się odbyć ich slub. To będzie ich nowe życie. Nowy początek. Majka rozpocznie życie u boku mężczyzny który kocha ją ponad wszystko. Ale nie zapomni o nim. Ten uroczy chłopak zarezerwował sobie w jej sercu wyjatkowe miejsce.
Życie jest jedno. I to od ciebie zależy jaką drogę wybierzesz i jak zechcesz żyć...
Gdy Marco pyta: Kocham Cię. Prawda czy Fałsz? Ona zawsze odpowiada Prawda...
Życie jest jedno. I to od ciebie zależy jaką drogę wybierzesz i jak zechcesz żyć...
Gdy Marco pyta: Kocham Cię. Prawda czy Fałsz? Ona zawsze odpowiada Prawda...
KONIEC
***
nie wierzę że to już koniec...tak bardzo przywiązałam się do tego opowiadania...
chcę podziękować WSZYSTKIM którzy czytali i komentowali moje wypociny...pisałam dzięki Wam i piszę nadal...nie wiem co mogę jeszcze napisać... po prostu DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA <333
jeśli podoba Wam się to co piszę to zapraszam --->http://lewy-go-away.blogspot.com/
a teraz mam jeszcze do Was ogromną prośbę a mianowicie: jest pewien fantastyczny blog ale dziewczyna ze względu na małą ilość komentarzy go zawiesiła. i moja prośba brzmi tak aby każdy kto komentuje mojego bloga skomentował też tamten.http://nieeogarniam.blogspot.com/ liczy się nawet ten najkrótszy komentarz, jedno słowo. mam nadzieję że spełnicie moją prośbę. Wiem że mogę na Was liczyć!
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!
czekam na komentarze !
pozdrawiam
Pyśka ;*
Cudowny blog i szkoda że tak dramatycznie sie skończył.Masz ogromny talent i dziekuje ze w taki sposób go okazujesz.Jednym słowem piekna historia oczywiście nie obyło sie bez łez na końcu.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w następnych blogach które będziesz pisac bo na jednym nie poprzestaniesz.
Pozdrawiam :D
Smutny, smutny rozdział, bardzo mi szkoda Cody'ego :c
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że życie Majki się ostatecznie jakoś ułożyło ;)
Blog cudowny! Twoje opowiadania to po prostu cudeńka! I to ja dziękuję Tobie że piszesz <3
Pozdrawiam :*
Cudowny blog! Szkoda, że się kończy ale niestety, tak jest. Coś ma swój początek i koniec
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
zapraszam do siebie http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
O matko. Cudowny rozdział. Czytając go można się naprawdę wzruszyć. Szkoda, że Cody nie żyje, ale dobrze, że życie Majki wreszcie zmieniło się na lepsze. Szczerze, to ja też nie wierzę, że to już koniec, ale cieszę się, że nie przestajesz pisać. Mogę Cię zapewnić, że Twój nowy blog także będę czytała z ogromnym zaciekawieniem. To my Ci dziękujemy, za to co robisz. Piszesz takie cudowne opowiadania, które pozwalają chociaż na chwilę oderwać się od rzeczywistości. KC :******* ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńPowiem tak...płakałam jak to czytałam. To było fantastyczne opowiadanie<3 twój talent jest niesamowity! Mogła byś napisać świetną książkę i ja wcale nie żartuje!. Szkoda ,że to koniec ale nic nie trwa wiecznie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;************
Kocham ! <3 Koniec najlepszy :3 Szkoda że już ale był wspaniały <3
OdpowiedzUsuńświetny :) czytając go miałam łzy w oczach, szkoda że już koniec.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ! szkoda że to już koniec :( będzie mi brakować tego opowiadania :(
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://pilkanoznacalymzyciem.blogspot.com/
koniec? :<
OdpowiedzUsuńboże jakie cudowny !!!!!!!
zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/
Boże, popłakałam się! :'( Nie wierze że Cody nie żyje!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest/było fenomenalne i każdy komentarz jaki dodawałam był prawdą z serca! Kocham tego bloga! I będzie mi brakować tytch rozdziałów! Dziękuje że pisałaś!
Zapraszam do mnie :) NOWY ROZDZIAŁ!
http://przygodaniepowinna.blogspot.com/2013/05/rozdzia-2.html
Wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec. :-(
Napewno będę czytała Twojego drugiego bloga :-)
Dziękuje, że pisałaś :-*
Nie.. Szkoda mi Cody'ego.. Był wspaniałym chłopakiem. <3
OdpowiedzUsuńA ja głupiutka myślałam że będą razem.. :)
Nie masz za co dziękować, to my dziękujemy tobie :) Jesteś geniuszem tak jak twoje opowiadania są genialne ;>
Pozdrawiam :)
Od początku powtarzałam ,że to jest coś wspaniałego <3 Piękne opowiadanie z fabułą i przesłaniem . Poruszyłaś problem najgorszego nałogu na świecie jakim są narkotyki,coś wspaniałego! Do tego jeszcze wątek miłości i przyjaźni...nie wiem co powiedzieć ! Piękne i koniec<3
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą osobą i pamiętaj o tym ! Pragnę żebyś nigdy się nie załamywała przez życie na które żadne z nas nie ma wpływu . Dziękuje Ci za każde słowo, które napisałaś , za każdy rozdział i opowiadanie! Twoja twórczość jest czymś wspaniałym ! Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam ;)
Świetne , zajebiste , niepowtarzalny Blog.
OdpowiedzUsuńPiękna fabuła , która naprawdę ciągnęła mnie ;)
Dziękuję Ci za to , że mogłam przeczytać na genialne opowiadanie ;)
Pozdrawiam A.
P.S Pisz dalej , bo świetnie to robisz;D
rozpłakałam się :(
OdpowiedzUsuńale blog był cudowny !
Dziękujemy <33
zapraszam: http://zyjemiloscia.blog.pl/
Czytałam ten rozdział z zapartym tchem. I nie mogę uwierzyć, że to koniec. Dzisiaj przeczytałam jeszcze raz wszystkie rozdziały i każdy był napisany z wielka pają i ten. Szkoda, że koniec ;(
OdpowiedzUsuńRozdział boski, aż łzy mi poleciały.
Zapraszam: http://nowe-zycie-bvb.blogspot.com/
Mi również trudno jest się rozstać z tym opowiadaniem. Codziennie wchodziłam na twój blog i sprawdzałam czy jest nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńJednak jestem zadowolona z tego jak się zakończył, bo chciałam żeby Maja była z Marco. Teraz czytam twojego bloga o Robercie. :)
POZRAWIAM :3
Szkoda , że to już koniec. Bardzo przywiązałam się do tego bloga. Nie jestem w stanie opisać smutku, który wypełnił mnie od środka po przeczytaniu tego rozdziału. Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że świetnie piszesz , ale to chyba wiesz :) ~ Anonim BvB
OdpowiedzUsuńBoziu, idzie się rozpłakać. Szkoda że to koniec. Dobrze że się nie zabiła. Pozdrawiam i zapraszam http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie . <3 Nie myślałam że, tak to się zakończy.
OdpowiedzUsuńWracam po tak długiej przerwie i własnym oczom nie wierzę, że to już koniec. Przepłakałam cały ten rozdział, nie sądziłam, że tak to się skończy.
OdpowiedzUsuńChciałabym baaaardzo podziękować Ci za to opowiadanie, sens i przesłanie to coś wspaniałego. Żałuję tylko, że to już koniec. Piszesz cudownie i w życiu nie sądziłam, że mogę aż tak tęsknić za jakimś opowiadaniem. Zawsze gdy zabraknie mi dobrej lektury obiecuję, że wrócę do Twojego opowiadania. Jesteś niewyobrażalnie cudowną pisarką :* Gratuluję i dziękuję, że dzięki Tobie mogłam przeczytać coś tak wspaniałego.
Ech boskie co tu dużo mówić ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy
Zapraszam do siebie :) milosc-w-barcelonie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń2 rozdział na dlon-aniola.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńI'm not sure why but this site is loading incredibly slow for me. Is anyone else having this issue or is it a issue on my end? I'll check back
OdpowiedzUsuńlater on and see if the problem still exists.
My web page :: pozycjonowanie
swietny!<3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :))
http://piszczek-reus-love.blogspot.com/2013/05/rozdzia-vii-miosc-przekresla-wszelkie.html
Zapraszam do mnie na nowe rozdziały na:
OdpowiedzUsuńhttp://m-i-marianna.blogspot.com/
http://sweet-y-me.blogspot.com/
Dwa ostanie rozdziały sprawiły że się popłakałam.To opowiadanie na pewno zapamiętam na długo.Pokazało że życie nie zawsze jest kolorowe jak w bajkach.Naprawdę masz u mnie WIELKI SZACUNEK za tego bloga.Kocham Go. <3333
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę talent do pisania. <33 Dziękujemy Ci za niesamowite rozdziały...Blog był jest i będzie super. :))) <333
Szkoda że to już koniec.Blog super. <333 Mam nadzieję że następne blogi będą tak samo dobre jak poprzednie. <33 A ja zapraszam do mnie http://zawszerazemmarcodominika.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWhen I initially commented I clicked the "Notify me when new comments are added" checkbox and now each time a comment is added I get three emails
OdpowiedzUsuńwith the same comment. Is there any way you can remove people
from that service? Thank you!
Feel free to visit my blog post gsa search engine ranker
super :) Kiedy będzie następny?? oby szybko :D
OdpowiedzUsuńDiatomaceous earth is the particular remains of fossilized algae.
OdpowiedzUsuńWith an increase in temperature a person's body produces more antibodies.
Review my weblog gsa search engine ranker
The balance-of-system will cost will have to sink from through $1.
OdpowiedzUsuń70 cents in the market to 40 cents.
Also visit my web-site - imprezy integracyjne
Your research may consist of infants developmental toys any build his concentration.
OdpowiedzUsuńThat's why a good solid lot of young children have pets.
My weblog - imprezy integracyjne
This has introduced in the need for distinctive software and coordinating know-how.
OdpowiedzUsuńHere is my web site - imprezy integracyjne
Being in the independent music department has positive aspects.
OdpowiedzUsuńIn order to license music, you may write and formulate better ones.
Here is my web page; agencja detektywistyczna
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/2013/05/rozdzia-9.html nowy :)
OdpowiedzUsuńMimo iż jestem chłopakiem, to nie wiem co powiedzieć. To jest jak M jak miłość tylko że trzyma się kupy, jest realne i nie nudzi człowieka na śmierć. Sam mam swojego bloga i czuję że mógłbym się od ciebie wiele nauczyć.
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 3 na You make me wanna die
OdpowiedzUsuńjust-tonight-i-would-fight.blogspot.com
Pyska słoneczko zapraszam na nową zakładkę obok CZYTANE I POLECANE
OdpowiedzUsuńhttp://just-tonight-i-would-fight.blogspot.com/
Zajebisty!
OdpowiedzUsuńDopiero zakończyłam nadrabiać rozdziały po mojej nieobecności!
Genialne!
Jetem smutna że kończysz opowiadanie!
Było fenomenalne!
Dziękuje że je pisałaś!
Zapraszam do mnie na nowy rozdział! (po powrocie)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/05/rozdzia-63.html
Świetnie piszesz!!! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
http://szczesliwytraf.blogspot.com/2013/06/rozdzia-8.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń